W życiu często budujemy obraz siebie i świata wokół nas, starannie dobierając elementy, które chcemy pokazać innym. Tworzymy pozory doskonałości, chowamy pod maską codziennych uśmiechów to, co niewygodne i bolesne. Jednak tajemnice, które ukrywamy, mają niezwykłą zdolność – rosną w cieniu, pęcznieją, aż w końcu zaczynają niszczyć to, co miało być trwałe. Relacje, na które pracowaliśmy latami, potrafią w jednej chwili rozpaść się jak domek z kart, gdy skrywane tajemnice wychodzą na jaw. Ten mechanizm doskonale został przedstawiony w powieści Weroniki Masny „Na własnym podwórku”.